środa, 26 marca 2008

Krótko o przyjemnościach

Ktoś kiedyś postawił tezę, że zarówno uczestnictwo w rozgrywce sportowej jak i jej oglądanie dostarcza homoerotycznych przyjemności. Nie mogę się wypowiadać za sportowców, ale ja rzeczywiście odczuwam jakąś przyjemność w czasie czynnego uprawianie sportu, tzn. czynnego oglądania w TV i niekoniecznie są to przyjemności homo i erotyczne, ale pewna doza ekscytacji zawsze jest…
Życzę naszym piłkarzom wygranej w meczu i satysfakcji z niej.
A przyjemności po meczu.

Kolejna przyjemność to oglądanie tańczących osób. I to bez różnicy czy umieją to robić czy nie. Weźmy takie „U can dance!”. Podziwiam młodziaków, niektórzy naprawdę mają dryg do tańca. Inni też dostarczają miłych przeżyć: nie umieją tańczyć tak bardzo, że już bardziej nie można. O, przepraszam! Można, tak jak ja.

Brak komentarzy: