piątek, 31 grudnia 2010

Precz z Sylwestrem!

czwartek, 30 grudnia 2010

LCD Soundsystem

LCD Soundsystem to właściwie nie zespół, a muzyczny projekt szefa wytwórni DFA Records James`a Murphy`ego. Dobiera sobie różnych współpracowników do grania tego swojego dance punku. Muzyka intrygująca, dobrze wyprodukowana, ale po prostu użytkowa.





środa, 29 grudnia 2010

Ian Macmillan – Abbey Road

Paul: Podobno jesteśmy bogaci, a ja chodzę na bosaka! Może menago nas okrada?



John: Zamknij się, ty beztalencie!


George: Peace, bracia, peace!


Ringo: Kurde, napiłbym się!

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Chicago Underground Duo, Chicago Underground Trio, Chicago Underground Quartet, Underground Orchestra

Pod takimi oto nazwami grywa w różnych konfiguracjach amerykański trębacz i kornecista Rob Mazurek. Oprócz jazzu, Mazurek zapuszcza się również na tereny postrockowe, jak również działa jako artysta multimedialny. Lubi współpracować z różnymi artystami, zakłada big bandy, jak Exploding Star Orchestra. Chyba nie może usiedzieć cicho na jednym miejscu. Więc, graj i dla nas, Mazurku!





wtorek, 21 grudnia 2010

Robert Doisneau - Pocałunek przed Hôtel de Ville



Ona: Ale rozczochraniec. Nie mogli wybrać do tego zdjęcia jakiegoś przystojniaka? Ciekawe ile to jeszcze potrwa. Muszę pranie dzisiaj zrobić.

On: Nawet niezła ta mała. Ale pewnie będzie chciała najpierw do knajpy, a dopiero potem do mnie. O! Ale zapłacą mi za pozowanie, to jej coś postawię. A potem szybki seks i pochwalę się kuplom, że zaliczyłem aktoreczkę. Kurde, kichać mi się chce.

Albumy fotograficzne i książki o fotografii cyfrowej i analogowej

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Buldog


Oczywiście, że w Buldogu śpiewał Kazik. Bo to taki zespół przyjacielsko – towarzyski. Pół Kultu i znajomi Królika. Na drugiej płycie Kazik nie zaśpiewał, za to zespół nabył, wydaje się, że stałego wokalistę, Tomasza Kłaptocza (ex Akurat). Zaśpiewał, ale teksty to w większości wiersze polskich poetów, ale wyszło to nawet dość zgrabnie. Muzyka? No cóż. Daleko od Kultu nie uciekli.





niedziela, 19 grudnia 2010

Dorothea Lange – Matka tułaczka

Portal Świat Obrazu zakończył właśnie publikację 100 według nich najważniejszych zdjęć w historii fotografii.

Postanowiłem zamieścić je na tym blogu, ale z własnymi opisami. Opisy "prawdziwe" zawsze możesz przeczytać na stronach Świat Obrazu.

Dorothea Lange – Matka tułaczka



„Dziewczynki, nie bójcie się, zrobią zdjęcie i sobie pójdą. Mam tylko nadzieję, że wasz stary się dzisiaj znowu nie nawali!”

Albumy fotograficzne i książki o fotografii cyfrowej i analogowej

piątek, 17 grudnia 2010

Ratatat

Dwóch Amerykanów, gitarzysta i basista, grający również na syntezatorach, nagrywa sobie od kilku lat bardzo podobne płyty. Instrumentale, gdzie główny motyw zazwyczaj gra gitara, w tle zaś pluskają różne elektroniki. I powiem szczerze, że to fajne jest, nierzadko bardzo melodyjne. Ale żeby przesłuchać całą płytę na raz? No nie wiem, nie wiem. Ratatat wypracowali sobie charakterystyczne brzmienie, ale wpadli w pułapkę powtarzalności. Jako tło – znakomici.





czwartek, 16 grudnia 2010

MGMT

Hype`owa młodzież zaczęła ich uwielbiać po pierwszej płycie, a właściwie po pierwszej piosence. Druga płyta nie jest już tak przebojowa. Kolejna grupa z syndromem drugiej płyty? Na to wygląda. Albo teraz tak szybko zmieniają nam się gusty i preferencje, że co rok temu było modne i się nam podobało, dzisiaj nas nie rusza.





środa, 15 grudnia 2010

Mi Ami

To trio (gitara, bas, bębny) z Ameryki potrafi nieźle wkurzyć! Wszystkie dźwięki, łącznie z wokalem, drażnią uszy, dosłownie! i nie dają przejść obok Mi Ami obojętnie. Albo się na nich załapiesz, albo odpadasz. Bębny wprowadzają w stan hipnozy, gitara rozwala bębenki, bas doprowadza do zawału, a śpiew/krzyk/kwiczenie/buczenie/i co tam jeszcze się da, powodują, że masz ochotę udusić wokalistę. W odpowiednim stanie psychicznym słucha się wybornie! Mi Ami – nie zawsze, nie dla wszystkich.





wtorek, 14 grudnia 2010

Kumka Olik

Pierwsza płyta młodziaków z Kumka Olik naprawdę była fajna, miała bardzo energetyczne numery, z wpadającą w ucho melodią. Z drugą płytą nic nie jest oczywiste. Już nie jest tak świeżo, chłopaki więcej kombinują, ale brak w tym ducha. Jeśli na tym ma polegać dojrzałość muzyczna, to ja dziękuję. Może na trzeciej płycie wszystko to połączą i znowu będzie można nucić ich piosenki?
PS. I nadal nie rozumiem tekstu „Podobno nie ma już Francji”…





poniedziałek, 13 grudnia 2010

The Thing with Ken Vandermark

Ken Vandemark to jeden z najważniejszych muzyków współczesnego jazzu, saksofonista (przede wszystkim tenorowy) i klarnecista (przede wszystkim basowy). The Thing zaś to szwedzko – norweska grupa, określana czasami mianem najgłośniejszego współczesnego jazzowego bandu. Razem zagrali free jazz z najwyższej półki. Free jazzu jeszcze chyba na tym blogu nie było. A więc premiera.Czadu!






niedziela, 12 grudnia 2010

16 Horsepower

16 Horsepower to kilka płyt i rozpad z powodu różnicy poglądów. Ich teksty miały wymowę chrześcijańską. W warstwie muzycznej była to alternatywa, z powiewem gospel, bluegrass, folk. Używali nietypowych instrumentów w muzyce rockowej, np. harmonii Chemnitzer. Szkoda, że zespół jest trochę zapomniany. Według mnie niesłusznie.






sobota, 11 grudnia 2010

RPWL

Niemiecka grupa grające rock progresywny, dość popularna u nas dzięki radiowej „Trójce”. Wpływów Pink Floyd się nie wypierają, za to do słyszalnych wpływów Porcupine Tree chyba nie chcą się przyznawać. W jednej z piosenek, zresztą bardzo ładnych, zaśpiewał Ray Wilson. A więc dzisiaj refleksyjni i uczuciowi Niemcy…





czwartek, 9 grudnia 2010

The Cuts

Zespół, który na tym blogu popieramy całym sercem, wydał nową płytę pt. „Czarny świat”. Moja żona twierdzi, że The Cuts powinni być polską ikoną emo… Te mroczne teksty chociażby ich do tego predestynują. Nowy singiel i video „Anastazja” a potem starsze rzeczy. Zapraszam na stronę http://www.thecuts.pl/
PS. A idiotę, który okradł zespół, pozdrawiam za pomocą siekierki!





wtorek, 7 grudnia 2010

Balkan Beat Box

Balkan Beat Box stworzył między innymi jeden z byłych muzyków Gogol Bordello. Grają muzykę zgodnie z nazwą odnoszącą się do bogatego folkloru Bałkanów, europejskiej tradycji w ogóle, ale w formie przystępnego popu właściwie, o czym mówi drugi człon nazwy. W składzie instrumenty dęte, elektronika a w treści zabawa, korzystanie z życia i wiara w światowy pokój. Trudno, naiwni, ale muzyka do zabaway się nadaje.






poniedziałek, 6 grudnia 2010

The Low Frequency In Stereo

The Low Frequency In Stereo, norweski zespół, określają swoją muzykę terminem lo-fi post-rock. Czyli troszkę leniwego tego i owego. A w praktyce oznacza to improwizacje, solówki, brak schematau typu zwrotka-refren-część instrumentalna-refren. Ale melodies są, a jakże. Jeśli poszukujesz czegoś niebanalnego i swieżego, The Low Frequency In Stereo są właśnie dla Ciebie.





sobota, 4 grudnia 2010

Wolfmother

Oh Yeah!!! Są jeszcze na świecie ludzie grający hard rocka. Wolfmother: Australijczycy, dwie płyty na końcie, rozpad zespołu, otrzymali wiele muzycznych nagród. Tak, to rockowe trio potrafiło narobić wokół siebie szumu. Najważniejsze jednak, że potrafią grać i śpiewać. I to jak! Lata 60-te i 70-te wróciły! Oto muzyka dla prawdziwych facetów i męskich babek!





piątek, 3 grudnia 2010

Everything is Illuminated ost

Film “Everything is Illuminated” zacząłem oglądać z uwagi na aktorów: Elijah Wood i Eugene Hutz, czyli Niziołek i lider formacji Gogol Bordello. Fabuła: Młody Amerykanin żydowskiego pochodzenia przybywa na Ukrainę w poszukiwaniu kobiety, która w czasie wojny ocaliła jego dziadka. W pogmatwanych lecz zabawnych poszukiwaniach pomagają mu wyjątkowo niekompetentny tłumacz i starzec nawiedzany przez wojenne wspomnienia.
Okazało się, że film jest naprawdę zabawny, aktorzy świetnie dobrani do granych ról a i ścieżka dźwiękowa, zrobiona przez Paula Cantelona, naprawdę warta uwagi. Oprócz muzyki Cantelona za udział wzięli: Leningrad, Csokolom, Gogol Bordello, The Con Artists Feat Pete Miser, Tin Hat Trio.





czwartek, 2 grudnia 2010

Mike Patton – Mondo Cane

Mike Patton był już kiedyś bohaterem wpisu na tym blogu. Członek Faith No More i wielu innych projektów, nagrywający również płyty solowe, jest wszechstronnym wokalistą. I ma żonę Włoszkę. A ponieważ kobiety już nie raz były powodem upadków dobrych muzyków, więc się nie zdziwiłem, że nagrana pod wpływem żony płyta zupełnie Pattonowi nie wyszła. Nagrał włoskie piosenki i pieśni, po włosku i… dupa! Ani to ciekawe, ani to ponętne, ani to pastisz, ani na poważnie. Ciekawe czy Patton wiedział, co chciał nagrać. No, ale żona kazała…





środa, 1 grudnia 2010

Caribou

Caribou vel Manitoba naprawdę nazywa się Daniel Victor Snaith. Posiada tytuł doktora i uczoną rodzinę. A zszedł na psy komponując, grając i występując na scenie jak małpa…

A poważnie mówiąc, Caribou to muzyka elektroniczna, trochę eksperymentów, psychodelii, nietypowych rytmów, ale i popowych melodii. Nie bój się, posłuchaj!





wtorek, 30 listopada 2010

Yeasayer

Mają na koncie dwie płyty, ale spodobali się zarówno recenzentom jak i publice. Zaliczyli najważniejsze alternatywne i rockowe festiwale. No i przed nimi test trzeciej płyty. A co grają? Ano wpisują się w nurt nowej muzyki psychodelicznej, lubią odjechać, choć mogliby czasami być odważniejsi. Ale i tak ich melanż elektroniki, disco, rocka i beachboysowskich harmonii wokalnych może się podobać.






poniedziałek, 29 listopada 2010

Jonsi

Jonsi -lider, wokalista i gitarzysta zespołu Sigur Ros. Wydał płytę solową, gdzie niedaleko uciekł do muzyki, którą gra z Sigur Ros. Jest bardziej piosenkowo i tanecznie, niż pierwsze płyty jego zespołu. Ma charakterystyczny głos, falset, który od razu jest rozpoznawalny. Ciekawostki: jest gejem nie widzącym na jedno oko, na gitarze gra smyczkiem z dużą ilością efektów. Muzyka nadająca się do snucia marzeń.





sobota, 27 listopada 2010

Izzy Stradlin

Ten koleś odszedł z Guns`n`Roses w czasie największych sukcesów tego zespołu! Wariat? Chyba nie. Skarżył się na skomplikowane riffy, za dużo pracy w studiu. I wybrał własną drogę. Z muzyką bardziej konserwatywną, amerykańską, rock`n`rollową. Gra to co mu serce dyktuje. I nie słyszałem, żeby tęsknił do Gunsów. Czyli nie zawsze pieniądze są najważniejsze. Czapki z głów przed Izzy Stradlinem!





piątek, 26 listopada 2010

Ginger Baker

Członek legendarnego Cream, potem kolejnych świetnych zespołów: Blind Faith, Hawkwind, Atomic Rooster. Oczywiście nagrywa też albumy solowe. Ale najważniejsze, że jest wyśmienitym perkusistą, z którym każdy muzyk chciałby zagrać. Jako jeden z pierwszych uczynił perkusję instrumentem równoprawnym gitarze.






czwartek, 25 listopada 2010

30 seconds to mars

Amerykański band rockowy założony przez aktora i wokalistę Jareda Leto i jego brata Shannona. Jared Leto ciacho! Ale żeby nie było, że robi karierę, bo jest przystojny. I on i brat są po prostu muzycznie uzdolnieni. Grają fajnego, alternatywno – amerykańskiego rocka i z płyty na płytę wychodzi im to coraz lepiej. Czad, melodia, stadionowe zaśpiewy i ludziska ich kupili w całości!





środa, 24 listopada 2010

The Temper Trap

W Australii też grają alternatywę i indie. Chłopaki nagrali jedną płytę, jakieś Epki i wpadli w ucho co niektórym radiowcom. Czy rzeczywiście The Temper Trap to dobry zespół? Moim zdaniem nie jest źle, mają potencjał, jak to mówią politycy.






wtorek, 23 listopada 2010

Amy MacDonald

Krótko, bo co tu pisać. Młoda dziewczyna robiąca karierę na szczęście dzięki świetnemu głosowi i dobrym kompozycjom, a nie dlatego, że ma ładny…, no ładne coś tam! Choć brzydka też nie jest. Amy McaDonald ma 23 lata, wszystko przed nią.






niedziela, 21 listopada 2010

Krzysztof Varga –Gulasz z Turula

Taki Varga to ma dobrze. Jest podwójny, bo węgiersko – polski i posiada wiedzę na temat obydwu krajów i ich mieszkańców. Za to może mieć kłopot z tożsamością: bo kim jest, Węgrem czy Polakiem? Do której ojczyzny się przyznać? Wielu rzeczy nie wiedziałem o Węgrzech, sporo tu faktów z historii, bardzo ciekawej. Wiele w tej książce oczywiście opisów współczesnych Węgier, z ich problemami, z samobójczymi mieszkańcami. Są tu i ciekawostki. A wszystko to pisane z punktu widzenia Vargi, węgiersko – polskiego pisarza, swobodnego jeźdzca, ironiczno – łagodnego obserwatora. Znasz ten styl, bo to Wydawnictwo Czarne, a więc stasiukowato jest jak dla mnie. Ale to nie zarzut.

Polak – Węgier itd. Zapewniam Cię, że mało wiesz o Węgrach. Przeczytaj „Gulasz z turula”.

sobota, 20 listopada 2010

Transglobal Underground

Transglobal Underground (Trans-Global Underground, TGU) to wielonarodowy kolektyw grający world music, ethno-techno, czyli fuzję muzyki z różnych części świata.
Skład zespołu jest płynny, na części płyt śpiewa na przykład Natacha Atlas. Nie każdemu będzie się podobać ich muza, ponieważ etniczne dźwięki i melodie okraszają nowoczesnymi rytmami, wręcz tanecznymi. Stąd ja do ich produkcji podchodzę ostrożnie. Mają jednak w sobie zawsze dużo energii.





wtorek, 16 listopada 2010

Natalia Kukulska

Mam słabość do Kukulskiej, ale nie przez “Puszka Okruszka”, ale późniejsze piosenki, z dorosłej kariery. I to nie pierwszej jej części, gdy odniosła spory sukces, ale tej drugiej, niedocenionej, gdy nagrywa piosenki razem z mężem-perkusistą. Czasami niestety brak w jej utworach melodii, która porwałaby tłumy. Ja jednak cenię sobie brzmienie i produkcję: pomysłowe, nowoczesne, momentami nawet porywające. A co!




poniedziałek, 15 listopada 2010

Pink Freud

Gdy byłem młody, to Pink Freud rozpoczynali bunt młodych jazzmanów grając tzw. jass. Po całym jassowym ruchu zostało kilka dobrych grup, jeszcze więcej doskonałych muzyków i poczucie, że kolesie nie zmarnowali czasu. Dziś Pink Freud to właściwie legenda, ale żywa. Grają jakby swoją muzykę chcieli wytwarzać energię elektryczną. Doskonale została przyjęta również ich ostatnia płyta pt. „Monster of jazz”. Ten tytuł do nich pasuje jak ulał.





niedziela, 14 listopada 2010

Tinariwen

Moja miłość ostatnich miesięcy. Grupa Tuaregów (afrykańskie plemię, bardzo ciekawe swoją drogą) grająca muzykę Berberów, takie ni to, ni siamto. Coś jakby taki afrykański, transowy blues, używają gitar elektrycznych. Tinariwen można  słuchać godzinami pomimo powierzchownego podobieństwa utworów. Śpiewają o życiu uchodźców, walczą dla siebie o niezależne państwo. Ale ta muzyka! R-e-w-e-l-a-c-j-a!







piątek, 12 listopada 2010

Sparklehorse

Sparklehorse to tak naprawdę Mark Linkous, amerykański muzyk i piosenkarz. Pracował z wieloma muzykami, ale głównie po prostu pisał piosenki. Mówi się, że smutne, bo sam borykał się z depresją i w końcu w 2010 r. popełnił samobójstwo. Niedoceniony przez szerszą publiczność, za to cenili go inni niezależni wykonawcy. Proste piosenki, nieskomplikowane aranżacje, ale słucha się Sparklehorse z uwagą.






środa, 10 listopada 2010

Taraf de Haidouks

Jak to jest, że kolejna rumuńska grupa, Taraf de Haidouks, może zrobić karierę na świecie, a nasze zespoły, oprócz może Kapeli ze Wsi Warszawa, nie bardzo… Grają, aż furczy, a nogi same rwą się do tańca. Jest też trochę zadumy i refleksji. Czyli jak to w życiu zwykłego czowieka, o którym tzw. muzyka ludowa przecież opowiada.





wtorek, 9 listopada 2010

Ewa Demarczyk

Znają starsi, znają, młodsi, znają dzieci. No, może nie wszystkie. jej piosenki żyją od wielu lat,wszyscy się nimi zachwycają. I chociaż wiadomo, że nie lubię tzw. piosenki aktorskiej, to tę w wykonaniu Demarczyk akceptuję w całości. Zawsze doskonała muzyka, świetne teksty albo wiersze i żar w głosie. Tyle, że nie nagrywa od wielu, wielu lat. Szkoda.






niedziela, 7 listopada 2010

Kings of Convenience

Mistrzowie nastroju. Tak o nich piszą od początku. Zapala się czerwona lampka: pewnie przynudząją. Czasami rzeczywiście tak, ale na jesienne wieczory czy nastrojowe spotkania we dwoje jak znalazł. Ten duet to jeszcze jeden przykład, że ci wszyscy Norwegowie albo inni Szwedzi to ładne melodie wymyślają i potrafią je sprzedać.





środa, 3 listopada 2010

Kronos Quartet

Fanom filmów „Pi”, „Requiem dla snów” i „Źródło”, Kronos Quartet nie trzeba przedstawiać. Muzyczni szaleńcy, grający zarówno muzykę klasyczną, filmową, jazz aż po rocka. I to wszystko za pomocą czterech smyczków. Nie boją się żadnego repertuaru, współpracują zarówno ze współczesnymi kompozytorami jak i wokalistami różnej proweniencji. Chyba sami Kronos Quartet nie wiedzą ile płyt wydali i ile sprzedali…






wtorek, 2 listopada 2010

Starzy Singers

Jak sama nazwa wskazuje – nasi. Powstali w latach 90-tych, nagrali trzy płyty i zniknęli. Chociaż taki Macio Moretii to teraz znany muzyk zespołów Mitch & Mitch, Bassisters Orchsetrsa, Shofar, Baaba, Mołr Drammaz, Kwadratowi a z kolei Magneto gra w Mitch & Mitch i Kwadratowi. Jako Starzy Singers grali brudnego, alternatywnego rocka, czasami nawet z ładnymi melodiami. Powspominajmy…






niedziela, 31 października 2010

Steve Hacket

Doskonały gitarzysta, który odszedł od wielkiego zespołu Genesis, żeby poświęcić się karierze solowej. Nie sprzedaje milionów płyt, ale przynajmnie jest wierny sobie i swojej muzyce. Choć nie wiadomo, jaki gatunek preferuje: umie i gra wszystko, dosłownie! Mój szacunek za niezależną drogę i umiejętności.





sobota, 30 października 2010

John Lennon

Rok 2010 wypełniony rocznicami związanymi z życiem i śmiercią Lennona. Do dzisiaj trwa spór: kto był ważniejszy dla The Beatles – Lennon czy McCartney. Albo: czy Yoko Ono zniszczyła najważniejszy zespół świata. Nieważne. Nie ma The Beatles, kontrowersyjny Lennon nie żyje. Została muzyka.







piątek, 29 października 2010

Two Door Cinema Club

Jest ich trzech, w każdym z nich inna krew i są młodzi. Jak to bywana Wyspach, chcieli se chłopaki pograć, coś tam nagralo, wrzucili to na MySpace i zaczęło się. Ludziska się poznali, że mają milionowy fajny zespół, który, chociaż milionowy, również zrobił karierę. Czyli tam, w Brytanii, jest miejsce dla wszystkich uzdolnionych, a tu, w Polszcze, albo nie ma uzdolnionych, albo tych kilku zajmuje całe miejsce. Hm…








wtorek, 26 października 2010

Kolejny numer FotoGea już do ściągnięcia

Marek Waśkiel napisał, co następuje:

Już możesz pobrać najnowszy listopadowy numer http://www.fotogea.com/ Wbrew jesiennym, często ponurym tendencjom jest on barwny i ciepły.

W tym numerze zapraszamy Cię w Podróż do Syrii, Macedonii, na Islandię i na Litwę.

Nie zapominamy też o Polsce - na plener proponujemy Mazury.

O fotografii podróżniczej rozmawiamy z Piotrem Trybalskim - jak wiele tam cennych uwag i dobrych zdjęć! Zachęcam do przeczytania nowego felietonu Janusza Czajkowskiego oraz poradnika o sposobach na fotografowanie wody.

Znajdziesz też trochę wieści ze świata sprzętu oraz informacje o najnowszych konkursach fotograficznych. Jak zwykle dobre, duże i czytelne zdjęcia to jeden z atutów naszego miesięcznika. Zatem przyjemnej lektury i miłego oglądania!

poniedziałek, 25 października 2010

Rain Machine

Rain Machine to solowy projekt znanego z Tv on the Radio Kypa Malone'a.
Koleś połączył elementy jazzu nowoczesnego, blue-grass i rocka, czyli zaproponował jednak trochę inną muzykę niż gra jego główny zespół. Widzimy tu faceta (nie bój się spojrzeć na niego!) z dużym potencjałem i muzycznym talentem. Czekamy na jeszcze, Panie Malone!


RAIN MACHINE aka Kyp Malone of TV on the Radio (dublab VisionVersion) from dublab on Vimeo.


sobota, 23 października 2010

Erykah Badu

Królowa neo soulu wciąż w dobrej formie. Chwalona w całym wszechświecie za talent, głos, dobór współpracowników. Wydaje się trochę nawiedzona i wyniosła, ale to w końcu artystka, prawda? W tym roku wydała New Amerykah Part Two (Return of the Ankh). Muzykę zrobili jak zwykle nieźli macherzy: including J Dilla, Questlove, James Poyser, Madlib, 9th Wonder, Sa-Ra, Georgia Anne Muldrow, Karriem Riggins.
Tylko te imiona jej dzieci: Seven, Puma, Mars…





piątek, 22 października 2010

środa, 20 października 2010

Slash

Gdyby brać pod uwagę ostatnią płytę Guns`N`Roses i ostatnią płytę Velvet Revolver czyli zespołu Slasha, to on wygrywa. Nagrywa dobre płyty, a ostatni Gunsi to po prostu żenada. Tak więc radzi sobie Slash jako kompozytor, gitarzysta. Nie zmienia się, jest wierny rockowi, hardrockowi, swoim muzycznym patentom. Zaprasza na swoje solowe płyty niezłych krzykaczy. Slash - stary, ale jary!






poniedziałek, 18 października 2010

Futro, Novika

Może i futra są passe, ale ten kolektyw chyba nie. Futro było? jest? pomysłem na granie muzyki dla trójki didżejów i producentów. Grali elektro połączone z popem, zrobili trochę szumu i zniknęli. Najlepiej radzi sobie wokalistka Futra, Novika. Nagrywa płyty solowe, według mnie każda lepsza od poprzedniej. Rozwija się jako wokalistka, kompozytorka i tekściarka.






sobota, 16 października 2010

Titus Tommy Gun

Titus to wokalista i basista Acid Drinkers. Charakterystyczny, dla niektórych kontrowersyjny, ale wydaje się, nieszkodliwy dla innych. Po dwudziestu pięciu latach w Acid, postanowił, nie! nie odejść z zespołu, ale nagrać płytę solową. Czy jakoś się różni od tego co proponuje jego zespół? Może jest bardziej rock`n`rollowa, może nie tak ciężka. Ale głos Titusa rozpozna się wszędzie i zawsze.






czwartek, 14 października 2010

Janusz Rudnicki – Śmierć czeskiego psa

Rudnicki, mam Cię dość! Jak Ty to robisz, że nawet pisząc kompletne głupoty i rzeczy niegodne niby wzmianki, jesteś w stanie mnie zaciekawić? Jaki sekret tkwi w języku, którego używasz, że czytając Twoje teksty człowiek nie może się doczekać nie tylko dalszego ciągu, ale nawet reszty zdania! No i czy naprawdę przydarzają Ci się takie dziwaczne rzeczy, jak te opisane w książce? Zmyślasz czy opisujesz własne życie? No, Rudnicki, odpowiadaj!

A zresztą! Najważniejsze, że demaskujesz naszą głupotę, że jesteś krytyczny w stosunku do tzw. polskości i samych Polaków, że masz dystans do samego siebie, że krytycznie oceniasz naszych europejskich braci, że czasami po prostu masz ludzi w dupie! A może wręcz przeciwnie?

PS. Pięknie Rudnicki przeklinasz, Twoje opowiadania lekturą szkolną nie będą! Szkoda.

wtorek, 12 października 2010

Yoav

Znowu coś dla Pań. Przystojny Izraelczyk, grający przytulanki. Głos jak u bohaterów Harlekinów i gitara, na której gra i uderza w nią robiąc sobie w ten sposób podkład rytmiczny. Niech więc Yoav zaśpiewa i zwali z nóg wszystkie dziewczęta…






wtorek, 5 października 2010

Madlib

Jeden z najbardziej cenionych producentów hiphopowych i muzyki elektronicznej. Zasłużone pokłony, ponieważ Madlib ma niesamowitą muzyczną wyobraźnię, do tego jest pracowity. Trudno byłoby wymienić wszystkie jego wcielenia i współpracę z wieloma artystami różnego autoramentu. Muzyka szaleńca i fantasty.






niedziela, 3 października 2010

Wydaj książkę!

Marzysz o karierze pisarza i wydaniu książki, ale nie wiesz jak to zrobić?



Chcesz zostać autorem książki?



I zarabiać na jej sprzedaży?



Zgłoś się! Poszukujemy autorów książek z następujących dziedzin: psychologia, motywacja, samodoskonalenie, przedsiębiorczość, zdrowie, prawo, hobby, finanse, motoryzacja, uroda, związki interpersonalne, wychowanie, języki obce, wypoczynek, sport, remonty, gotowanie.



I co tam jeszcze wymyślisz!!!



Zarób na swojej wiedzy!



Więcej informacji po zgłoszeniu się. Napisz teraz!



Odpowiem na każde pytanie! Czekam na propozycje!



Pozdrawiam!
przemyslawpufal(małpka)gmail.com



sobota, 2 października 2010

K`naan

Robię przyjemność mojej żonie, która zakochała się w piosence tego artysty promującej mistrzostwa świata w piłce nożnej. Chyba w piosence…





K'naan - Wavin' Flag
Za�adowane przez: Knaan. - Klipy wideo, wywiady, koncerty i wiele wi�cej.

czwartek, 30 września 2010

Czesław Śpiewa

Syndrom drugiej płyty! Po pierwszej, która odniosła gigantyczny jak na nasz rynek muzyczny sukces, Czesław Mozil mógł próbować nagrać to samo, albo zupełnie inną muzę, żeby zaskoczyć. Zdaje się, że nagrał jeszcze raz w tym swoim dzikim stylu znanym z poprzedniej płyty. I co? I cholera wie! Na pewno już tak dużo nie zarobi… Ale może za to jest spełniony.
PS. Może nawet dzięki Czesławowi polubię Bajm?!






wtorek, 28 września 2010

Jon and Vangelis

Kto ich jeszcze pamięta? Pewnie Vangelisa tak, bo wciąż pisze muzykę do filmów. Za to ikona muzyki progresywnej lat 70-tych, Jon Anderson znany z Yes i różnych projektów pobocznych, a to chorował a to nie miał pomysłu jak zainteresować swoim śpiewem nowych słuchaczy. Ale hity tego duetu z pewnością pamiętasz, o ile masz więcej niż jakieś 25 lat…






poniedziałek, 27 września 2010

mew

mew byli w 2010 r. gościem jednego z coraz liczniejszych w naszym kraju festiwali. Jeden z recenzentów muzycznych napisał, że nie grzeszą oryginalnością. Być może taką ma przypadłość ten duński zespół. Co nie znaczy, że nie mają dobrych utworów i wpadających w ucho singli.






niedziela, 26 września 2010

Skye Edwards

Wokalistka Morcheeby odeszła z zespołu z zamiarem zrobienia kariery solowej. I nikomu nie wyszło to na zdrowie. Ani braciom Godfrey, założycielom Morcheeby, ani samej Skye. Nagrali płyty, ale efekt nie był tak dobry, jak ich wspólna praca. Więc? Tak, dobrze myślisz, zeszli się ponownie i nagrali w tym roku płytę. I znowu wszyscy się cieszą: i oni i my.






piątek, 24 września 2010

Nowy numer miesięcznika o fotografowaniu i podróżach FotoGeA.com

W nowym numerze piszą o Japonii, Kubie, Grecji, Meksyku i podlaskim Supraślu. Z Markiem Arcimowiczem rozmawiają o fotografii w warunkach ekstremalnych. Jak zwykle mają kilka fotograficznych porad oraz zestaw informacji o nowinkach sprzętowych. Zachęcam do przeczytania nowego felietonu Janusza Czajkowskiego oraz książkowej recenzji Sławka Gawryluka. Nowością jest strona o konkursach fotograficznych przygotowana przy współpracy z portalem dCamera. Jak zwykle dobre, duże i czytelne zdjęcia to jeden z atutów miesięcznika.

Chcesz otrzymywać link do nowych numerów „Fotogea”? Wystarczy, że zarejestrujesz się na stronie:


a będziesz co miesiąc otrzymywać link do swego numeru FotoGeA.com

czwartek, 23 września 2010

Angel Wagenstein – Pięcioksiąg Izaaka. Opowieśc o żywocie Izaaka Jakuba Blumenfelda, który przeżył dwie wojny światowe, trzy obozy koncentracyjne i był obywatelem pięciu ojczyzn

I po przeczytaniu podtytułu wiesz już wszystko!

No nie do końca, nie do końca… Ale masz rację, to kolejna powieść o skomplikowanych i dramatycznych losach dwudziestowiecznych Europejczyków. Jakub Blumenfeld nie ruszając się z miejsca, był obywatelem pięciu ojczyzn, z których każda wyrządziła mu jaką krzywdę. A biedak w ogóle się nie napraszał! Każda od niego chciała albo spełnienia obowiązku w postaci walki za nią, albo niestety daniny krwi jego najbliższych.

Jeśli sądzisz, że książka jest ponura i smutna, to i masz nie masz racji. Angel Wagenstein zawarł bowiem w „Pięcioksiągu Izaaka” sporo humoru, dystansu do świata a nawet po prostu anegdot i dowcipów. Jak to w życiu bywal: raz łzy, raz śmiech.