wtorek, 16 listopada 2010

Natalia Kukulska

Mam słabość do Kukulskiej, ale nie przez “Puszka Okruszka”, ale późniejsze piosenki, z dorosłej kariery. I to nie pierwszej jej części, gdy odniosła spory sukces, ale tej drugiej, niedocenionej, gdy nagrywa piosenki razem z mężem-perkusistą. Czasami niestety brak w jej utworach melodii, która porwałaby tłumy. Ja jednak cenię sobie brzmienie i produkcję: pomysłowe, nowoczesne, momentami nawet porywające. A co!




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Zgadzam się z opinią, sama uwielbiam twórczość pani Natalii od wielu lat i wydaje mi się, że ona dojrzewa razem ze mną. Jej ostatnia płyta jest moim zdaniem wspaniała, słucham jej przy każdej okazji i ciągle nie mam dość. Może rzeczywiście nie porywa tłumów, ale moim zdaniem to dobrze, że się nie sprzedała i nie tworzy 'pod publiczkę' tylko to co naprawdę czuje i lubi. Mam nadzieję, że takich ludzi jak my będzie więcej:) pozdrawiam:)