wtorek, 21 grudnia 2010

Robert Doisneau - Pocałunek przed Hôtel de Ville



Ona: Ale rozczochraniec. Nie mogli wybrać do tego zdjęcia jakiegoś przystojniaka? Ciekawe ile to jeszcze potrwa. Muszę pranie dzisiaj zrobić.

On: Nawet niezła ta mała. Ale pewnie będzie chciała najpierw do knajpy, a dopiero potem do mnie. O! Ale zapłacą mi za pozowanie, to jej coś postawię. A potem szybki seks i pochwalę się kuplom, że zaliczyłem aktoreczkę. Kurde, kichać mi się chce.

Albumy fotograficzne i książki o fotografii cyfrowej i analogowej

Brak komentarzy: