piątek, 30 kwietnia 2010

Vampire Weekend

Był Paul Simon, musieli zaistnieć Vampire Weekend. Pierwszą płytę nagrali bez szczególnej spinki i dostali więcej pochwał niż szóstkowy uczeń na koniec roku szkolnego. Faktycznie utwory były bezpretensjonalne, świeże, no i z nutką Simona a raczej Afryki. Test drugiej płyty również przeszli pozytywnie. Wprawdzie płyta nie powaliła na kolana, ale nadal jest z wyobraźnią, pomysłowo i zabawowo. Tak się bawi, tak się bawi Nowy Jork!






Brak komentarzy: