Że co? Że Elvis to obciach? Może ten pod koniec życia, gruby, uzależniony, śpiewający do kotleta tak. Ale ten z lat młodzieńczych, z werwą, rewolucjonizujący muzykę rozrywkową, bulwersujący swoim wyglądem, tańcem i zachowaniem mieszczańską Amerykę? Cymes! Wsłuchajcie się dokładnie w jego śpiew i to co grają pod nim. Elvis to naprawdę nie wiocha i żenada!
Płyta tutaj: http://presley.GoURL.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz