Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że za płyty nagrywane tylko za pomocą aparatu głosowego , powinni brać się naprawdę wybitni wokaliści. Bobbby McFerrin, Bjork robili to ze śwetnymi rezultatami. L.U.C. oczywiście ma talent, ale wokalistą jest, jakim jest. Pomysł fajny, odwaga rzadka wśród polskich artystów. I tyle. Płyta jest, jaka jest. Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz