niedziela, 26 kwietnia 2009

Nomo

To jest to co lubię najbardziej. Muzyka, którą trudno opisać. U Nomo jest i afrobeat i jazz, funky. Dęciaki, gitary, bas, perka, klawisze, praktycznie bez wokalu. I niespiesznie grają sobie ten pyszny kogel – mogiel. Szaleństwo, ale oparte na transie, świetne melodie rozwijane w przyjazne improwizacje. Warto wsłuchać się nie tylko jednym uchem. Dwie płyty plus maksisingle, przyszłość przed Nomo! Mniam!
http://www.nomomusic.com/
http://www.myspace.com/nomomusic

Brak komentarzy: