(Uwaga: już kiedyś tutaj o nich pisałem, ale jest nowa muza!)
Czterech Afroamerykanów, którzy postanowili grać ciężką muzę, co raczej stanowi domenę białych, grubycg facetów. Ale oprócz ciężkich riffów w ich muzyce zawsze było sporo funku, trochę soulu i niesamowicie dużo charyzmy. Namieszali pierwszą płytą i choć kolejne (z przerwami w działalności) nie były chyba gorsze, popularności nie odzyskali. Co nie przeszkadza im koncertować, a są wyśmienitymi instrumentalistami! Kiedyś uznałem ich za mój zespół number 1. Wciąż są wysoko na mojej liście ulubionych zespołów.
Czterech Afroamerykanów, którzy postanowili grać ciężką muzę, co raczej stanowi domenę białych, grubycg facetów. Ale oprócz ciężkich riffów w ich muzyce zawsze było sporo funku, trochę soulu i niesamowicie dużo charyzmy. Namieszali pierwszą płytą i choć kolejne (z przerwami w działalności) nie były chyba gorsze, popularności nie odzyskali. Co nie przeszkadza im koncertować, a są wyśmienitymi instrumentalistami! Kiedyś uznałem ich za mój zespół number 1. Wciąż są wysoko na mojej liście ulubionych zespołów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz