czwartek, 11 września 2008

Takie sobie bla, bla, bla

Ech, ciężko o tym pisać, bo gdyby nie to, że zdarzenie jest prawdziwe, to było całkiem śmieszne. Ale i tak wiele mówi o nas, ludziach (chyba powinno być o Was, ludziach, ale to temat na inna okazję). W Szwajcarii zainstalowano akcelerator cząsteczek. Były osoby, które obawiały się, że jego uruchomienie zniszczy nasz świat. Przesąd, czyjeś prawdziwe obawy czy kaczka dziennikarska? Ważne jest to, że wczoraj w Indiach szesnastolatka popełnił samobójstwo bojąc się końca świata wywołanego przez to urządzenie. Ludzka natura jest nieprzewidywalna. Nie usprawiedliwiam polowań na czarownice, ale to chyba te same mechanizmy działają od Waszych, ludzkich początków.

We wczorajszym meczu nasi grali jakby ten koniec świata był pewny. Znajomy napisał, że będzie dwa do zera, zgadł (gratuluję!), ale że obydwie strzeli Ebi – prawą a potem lewą ręką (takie nawiązanie do historii spotkań z Sam Marino). Przypominam, że to zespół amatorski. I ten drugi też!

To jest informacja miesiąca, a nawet roku! Znika symbol, towarzyszący nam, Polakom, od narodzin aż do śmierci. Był sprzecznością samą w sobie, ponieważ jednym dawał nadzieję, innym służył do usprawiedliwiania swojego parszywego życia; jednych leczył, innych zabijał. Przestali produkować legendę, esperal, zwany wszywką!!! Jak żyć? Pytam, jak teraz żyć?!

Brak komentarzy: