poniedziałek, 7 lipca 2008

Hey, Katarzyna Nosowska i zima na widowni

Wysłuchałem i obejrzałem koncert zespołu Hey. Grupa była w dobrej kondycji, niestety oprócz Katarzyny Nosowskiej, która wielokrotnie przepraszała, że nie śpiewa jak zwykle, ponieważ jest przeziębiona. Rzeczywiście, miała problemy ze śpiewaniem górnych partii (chociaż z tym to chyba w ogóle ma probelmy...), nie dośpiewywała piosenek do końca. Z widowni, przypadkowej w części, ponieważ była to impreza tzw. miejska, wiało chłodem. Część osób chyba nie zdawała sobie sprawy, że Hey to nie tylko „Moja i twoja nadzieja”, ale głównie ostre rockowe utwory. Reakcje publiki była pewnie dziwna dla zespołu, ale starali się zmieniać ustaloną kolejność utworów i chyba nawet zagrać coś czego nie planowali, czyli bardziej radiowe kawałki. Na godzinę grania plus bis złożyły się utwory z całej kariery zespołu, większość w znacznie zmienionych wersjach, co też zbiło z tropu nieheyową część publiczności. Fani bawili się doskonale. I wybaczyli oczywiście Katarzynie niedyspozycję. A Kasia jak to Kasia, skromna, ograniczająca ruch sceniczny do grzebania nóżką w podłodze. Skromna i niegwiazdorska jak zawsze. I oby tak dalej. I czekamy na kolejną płytę.

Brak komentarzy: