poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Pot, krew i łzy. Płacić!

Nie chcę być złośliwy, ale od zawsze śmieszy mnie płacenie za to, że mogę się zmęczyć. Na przykład w siłowni, na jakimś fitniesie i innych aerobikach i skreczingach, czy jak tam się to nazywa. Do czego nasz gatunek doszedł, skoro musi płacić za możliwość zmęczenia się, utrzymania kondycji! Naturalną rzeczą jest jej utrzymywanie poprzez pracę, fizyczną. Upadek kompletny i dziwactwo! Ludzie! Po co płacić? Wystarczy chodzić po duże zakupy, uprawiać ogródek, wrzucić węgiel do piwnicy! Jakąś sadomasochistyczną przyjemnością jest skakanie, podnoszenie, rwanie itp. itd. w tłumie spoconych podobnych naiwniaków i słuchanie pokrzykiwań „trenera”, który albo Cię obraża albo wyśmiewa. A żona/mąż od czego? Niech w domu na Ciebie krzyczą, całkowicie za darmo!

Brak komentarzy: