niedziela, 21 grudnia 2008

Nosowska/Osiecka

Płyty wydawane przed świętami mało kiedy trafiają na szczyty plebiscytów i podsumowań, ponieważ słuchacze nie zdążają z ich przesłuchaniem. Najczęściej leżą pod choinką jako prezent. Katarzyna Nosowska wydała płytę z piosenkami Agnieszki Osieckiej również w grudniu, jednak płyta już sprzedała się w dużej ilości. Idealny prezent dla młodych i starych. Dla młodych głos Katarzyny i aranżacje Marcina Macuka, dla starych teksty Osieckiej i muzyka znana od pokoleń. Dla każdego coś miłego, aż Nosowska miała obawy, jak tę płytę przyjmie jej zwykła publika. Przebijał ten niepokój w udzielanych przez nią wywiadach. Tym bardziej, że upodobniła się fizycznie do Osieckiej i lat siedemdziesiątych na moje oko – fryzura, okulary. Zdaje się jednak, że swoją autentycznością, szczerością zaangażowania w ten projekt, przekonała i młodych i starych. Słyszałem prawie całą płytę i nie powiem, żeby mnie bardzo poruszyła. Główny powód to taki, że nigdy nie przywiązywałem znaczenia do słów, traktuję głos jak instrument. Nie ma co się łudzić, większość piosenek jest o niczym. Teksty Osieckiej również. Zaskakiwać mogą za to aranżacje utworów, dotąd znanych raczej w polukrowanej postaci. Zaprawdę ma za co dziękować Marcinowi Macukowi Kaśka, najpierw Hey bez prądu, teraz ta płyta. Ale o nim, ciekawej muzycznej postaci, kiedy indziej.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hey bez prądu to jedna z kilku moich ulubionych płyt. :)
A kilka tych nowych-starych piosenek z nowej płyty Nosowskiej słyszałam, i bardziej mi się podobają niż w wersji pierwotnej. Co do słów... Są ważne. Uważam, że nie wystarczy umieć śpiewać, trzeba jeszcze mieć o czym.