poniedziałek, 8 grudnia 2008

Szara masa

W związku z wczorajszym koncertem w Trójce, naszła mnie taka oto refleksja. Zaśpiewała tam pani, która jak wiele jej koleżanek, uprawia jazz. Śpiewają sobie te panie standardy, wszystkie zagrane bardzo podobnie, z szacunkiem dla tradycji. Wszystkie te panie mają tak mało charakterystyczne głosy, że jednej od drugiej a obydwu od trzeciej przynajmniej ja nie odróżniam. I tak się zastanawiam, z czego one żyją? No bo jeśli ja przykładowo kupię płytę jednej, to po co mi płyta następnej, skoro tam jest ta sama zawartość, tylko nazwiska na okładce się zmieniły?
To ja proponuję Wam panią, która zdecydowanie na plus odróżnia się od swoich koleżanek. Proponuję ją nie tylko dlatego, że to koleżanka mojej mamy z młodych lat, ale dlatego, że ma talent, jest charakterystyczna i wszechstronna.





Brak komentarzy: