wtorek, 30 grudnia 2008

Rozczulony

Tak. Rozczulił mnie wczoraj niejaki Kiszczak broniąc byłych współpracowników niebezpiecznych służb peerelu. Podobno to co podsłuchiwali esbecy, zapisywali na konto TW. Czyli wynika z tego, że ludzie Kiszczaka byli nieudolni, nie potrafiąc zwerbować współpracowników, tak sobie tam zapisywali to co usłyszeli i przypisywali to różnym ludziom. Że też żaden z esbeków się nie obruszył, kiedy szef twierdzi, że to dupy były, nie agenci…
W pewnym banku od wczoraj system zdechł z powodu dużej ilości klientów. Każdy coś załatwia: lokaty, pobierają duże kwoty pieniędzy, jakaś wymiana. Pan ze sklepu ze sprzętem komputerowym i innym potwierdza: ludzie kupują tak, jak od miesięcy – dużo. Znaczy się, na razie kryzysu u nas niet. I bardzo dobrze, oby jak najdłużej. I to też mnie rozczuliło. Tym razem naprawdę.

Brak komentarzy: