wtorek, 20 stycznia 2009

Okrzyk śmierci

W TV pokazywano byłego ministra Ziobrę Zbigniewa, jak tryumfalnie przybywa pod prokuraturę, która zarzuca mu ujawnienie tajemnicy państwowej (ja uważam, że nie powinien tego robić, ale to już inna historia). Pod budynkiem prokuratury stał tłumek zwolenników i wielbicieli macho Ziobry (trza zapytać panią Kotecką czy macho, ale przyjmijmy, że tak). I to oni, ci wielbiący, zniszczyli mu dzisiaj karierę polityczną, a nie prokurator. Jeden z wiecujących krzyknął bowiem: Nasz przyszły prezydent!
I po Ziobrze.
Wyobrażacie sobie, co się dzieje w pałacy prezydenckim? Tam Lech i Jarek siedzą i już przyciskają guziki zniszczenia… To, że chłopak może i ma ambicje zostać prezydentem to jedno, ale że ludziom to już w tej chwili się marzy, to błąd. Przecież zgodnie z planem Lech Kaczyński ma zostać w następnych wyborach wybrany na kolejną kadencję. Mówię Wam, Ziobro za chwilę dołączy do Dorna, Zaleskiego i innych wewnętrzno – zewnętrznych osobistych wrogów braci Kaczyńskich.
A może ten krzyczący „Nasz przyszły prezydent” był z PO a nie z PiS? Nieważne, Ziobro musi odejść!

Brak komentarzy: