poniedziałek, 2 czerwca 2008

Dzień Starszego Dziecka

Uff.. Wreszcie skończył się trzydniowy Dzień Dziecka. A trwał co najmniej od piątku. Z tej okazji można było poczytać i pooglądać wszystko, co dotyczyło dzieciaków na każdy temat z nimi związany: a jakie fajne, a jakie niefajne, na co chorują, jakie są silne, czym się interesują, dlaczego się niczym nie interesują, jakich wyrodnych mają rodziców, jak to rodzice ich kochają itd.
Znalazłem również wyniki badań dotyczące młodzieży. W skrócie młodzież jest pewna siebie, dowcipna, wyluzowana, zdrowa, wysportowana i leniwa. No to się ucieszyłem. Znaczy się, należę jeszcze do młodzieży! Jedna cecha nie pasuje, ale tylko jedna. Nie jestem wysportowany. Trudno; reszta pasuje jak ulał! W zamierzchłych czasach socjalizmu (choć wydaje mi się czasami, że ten ustrój nie minął…) młodzieżą było się do 37 roku życia. Też mi jeszcze trochę zostało! I humor mi się poprawił. Na krótko, bo starsza młodzież, jak ja, tak ma.

Brak komentarzy: