wtorek, 3 czerwca 2008

Tym razem...

Tym razem strajkują pocztowcy. Nie pisałem o strajku sędziów, nie dotyczył mnie na szczęście, poza tym nie wiem ile zarabiają i ile powinni. Pewnie jak każdy za mało. Wiem za to, że listonoszki i listonosze zarabiają mało. Nie wiem jak tam panienka z okienka jedna z drugą, wyglądają na dożywione. Listonosze mają naprawdę ciężką robotę, fizycznie i psychicznie, bo klient często marudzący jest. Faktem jest też, że częściowo stracili lewe dochody odkąd renty i emerytury zaczęto przesyłać na konta. Wiadomo, że końcówka kwoty należała zawsze do listonosza. Kto to wymyślił, dlaczego ten dziwny zwyczaj trwał? Ale zanika. Tam gdzie pojawiła się konkurencja Poczty, listonosze masowo przechodzą, ponieważ oferuje się im lepsze warunki zatrudnienia. Poczta jako firma nie działa zbyt dobrze, więc zastanawiam się dlaczego nawet w najmniejszym oddziale kierownicy zarabiają tak dobrze ( dla jasności: nie mówię są to nawet średnie krajowe, tylko więcej...).
Wszystkich klientów ciekawi tylko jedno: jak długo potrwa strajk. Dobrze, że internetowcy nie strajkują, żadne mail by nie doszedł.
A „mój” listonosz nie strajkuje…

Brak komentarzy: