poniedziałek, 20 października 2008

Roland gwiazdą i ofiarą?

Tak się jakoś zdarzyło, że Gorzka Czekolada pisała niedawno o zwyrodniałych rodzicach pchających własne dzieci na siłę do mediów, gotowych zabrać dzieciakom dzieciństwo, żeby tylko zrobiły taką czy inną karierę. Również już o tym pisałem. Obejrzyjcie sobie wywiad z niejakim Rolandem, „gwiazdą” różnych programów. Nie jest wprawdzie dzieckiem, ale zwróćcie uwagę, co ten człowiek mówi o swojej matce, co z nim robiła, jak był mały. Domyślam się na tej podstawie, że dużą, jeśli nie całkowitą winę za jego kłopoty w dorosłym życiu, ponosi właśnie matka. A teraz żąda rzeczy dla niego prawdopodobnie niemożliwych. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz, a tutaj jak sobie wychowasz, tak będziesz miała…

http://wp.tv/mid,159161,klip.html?ticaid=66d19

1 komentarz:

I.nna pisze...

Znam Rolanda osobiście. Jego matka to osoba chora psychicznie, do tego w podeszłym wieku. Zawsze była dziwna, np. jak Roland był mały, to wmówiła mu, że środki czystości mu szkodzą, więc się chłopak nie mył. Jak do tego dołożymy jeszcze fakt, że mieli w domu kilka kotów i gołębie, to można sobie wyobrazić, że Rolanda czuć było z daleka. Wszyscy się z niego śmiali, w szkole zawsze był na marginesie klasy. Oczywiście to była wina klasy, a nie jego ;)

Myślę, że to, że Roland jest jaki jest, to też "zasługa" matki. I sporo prawdy jest w tym, co powiedział dla wp.tv.
Dziwi mnie trochę, że dopiero teraz się obudził - tym gorzej dla niego, bo chyba z pewnych rzeczy lepiej sobie nie zdawać sprawy.